Ekipa WIM na Mistrzostwach w Ratownictwie MedycznymM
Między 26 a 29 stycznia 2016 r. odbyły się XI Międzynarodowe Zimowe Mistrzostwa w Ratownictwie Medycznym. WIM reprezentował zespół ratowników medycznych: mgr Paweł Wiktorzak, mgr Szymon Rokicki i Bartłomiej Paprocki. Zespół zajął 14 miejsce na 52 drużyny, mierząc się przez 3 dni z 6 konkurencjami medycznymi i 2 sprawnościowymi. Biorąc pod uwagę, że był to debiut zespołu w tego typu zawodach, to osiągnięty wynik należy ocenić jako ogromny sukces.
Od lewej: Szymon Rokicki, Bartłomiej Paprocki, Paweł Wiktorzak i Tomasz Stankiewicz.
Przyczynił się do niego olbrzymi wkład pracy i poświęcenie bardzo wielu godzin czasu wolnego na przygotowanie do udziału w zawodach.- Zaczęliśmy przygotowania od BLS (Basic Life Support – podstawowe zabiegi ratujące życie) „dla opornych” i to w zwolnionym tempie. Z treningu na trening szło nam coraz lepiej, coraz szybciej i sprawniej. Po miesiącu treningów określone czynności wykonywaliśmy już automatycznie, rutyną stało się postępowanie wg stosownego algorytmu. Co więcej, wspólne ćwiczenie pozwoliło nauczyć się pracy w zespole, w którym każdy miał swoją funkcję, a wszyscy uzupełnialiśmy się wzajemnie – mówił jeszcze przed zawodami Kajetan Kamiński, który – jako zawodnik rezerwowy – brał udział w całym procesie przygotowań.
Poniżej relacja Pawła Wiktorzaka, szefa zespołu, a zarazem instruktora odpowiedzialnego za przygotowanie ekipy do zawodów:
Zespół Wojskowego Instytutu Medycznego nie miał zbyt dużo szczęścia w losowaniu numeru startowego. Numer 52 nakazał start do konkurencji w ostatniej kolejności. Miało to olbrzymie znaczenie, zwłaszcza w konkurencjach nocnych. Ratownicy wystartowali do zadania o godzinie 2:20, a skończyli je o godzinie 5:00. Przełożyło się to większe niż u konkurentów zmęczenie, gorszą koncentrację, co - niestety – miało wpływ na sprawność i trafność podejmowanych decyzji. Nocne zadanie składało się z trzech konkurencji.
Pierwszą część nazwano „Projekt X”. Zespół miał zmierzyć się nie tylko z dwoma pacjentami pod wpływem narkotyków, co nie było takie oczywiste, ale przede wszystkim z trudnymi warunkami atmosferycznymi, ciemnością i zmęczeniem.
Druga konkurencja, „Uzdrowisko”, było zadaniem czysto sprawnościowym. Zespół miał do pokonania kilometrowy tor przeszkód, przygotowany w lesie. Zawodnicy, pod osłoną nocy, biegli po oponach, błocie i po nierównościach terenu. Sędziowie sprawdzali przy tym umiejętność myślenia pod wpływem stresu i zmęczenia poprzez zadanie matematyczne. Trzecim etapem było przeciągnięcie ciężkiego quada z pasażerem na dystansie 50 metrów.
Ostatnią tej nocy konkurencją było zadanie poświęcone śp. „Cypkowi”, ratownikowi medycznemu bielskiego pogotowia ratunkowego, jednemu z organizatorów zawodów w ratownictwie medycznym, który na ubiegłorocznych mistrzostwach zmarł podczas jednego z zadań. Zespół został rozdzielony, jedna osoba została wyeliminowana na czas zadania. Drugi członek zespołu udawał nieprzytomnego, a trzeci miał mu udzielić pomocy. Oceniane było przede wszystkim bezpieczeństwo. Większość, bo aż 75% (!) załóg nie zauważyła kabli elektrycznych, na których leżała osoba pozorująca nieprzytomność, co równało się z zerową punktacją w tym zadaniu.
Zespół WIM ocenił właściwie realne zagrożenie w postaci kabli i rozpoznał hipoglikemię, w efekcie uzyskał niemal maksymalną liczbę punktów. Zadanie to pokazało przy okazji, że pomaganie bliskiej osobie, członkowi zespołu, potęguje stres i wpływa na sprawność działania w takiej sytuacji.
Ratownicy po trzech konkurencjach nocnych nie mieli zbyt dużo czasu na sen. O godzinie 8:30 startowali do następnego zadania - „Andrzejki”. Scenariusz zadania rozgrywał się w leśnym terenie, z trudnym dojściem do pacjenta pediatrycznego. Głównymi bohaterami scenariusza byli siedmioletnie dziecko i jego ojciec. U dziecka po podaniu antybiotyku doszło do wstrząsu anafilaktycznego. Szczególną uwagę sędziowie zwracali w tym zadaniu na poprawnie zebrany wywiad i rozpoznanie NZK oraz takie procedury, jak wczesna intubacja. Dodatkowym czynnikiem stresującym była nietypowa waga siedmiolatka, co dodatkowo wpływało na trudność w przeliczaniu dawek, rozmiarów rurek intubacyjnych i wartości energii defibrylacji. Nasz zespół był jednym z bardzo nielicznych, który… zapytał ojca o wagę dziecka.
Kolejne zadanie pod nazwą „Tor” pozwoliło zespołowi zmierzyć się z głęboką hipotermią, ale także różnicami kulturowymi i językowymi. Bohaterem głównym scenariusza była imigrantka z Syrii, która zgubiła się na terenie przygranicznym. Złe warunki atmosferyczne wywołały u niej głęboką hipotermię, zaburzenia rytmu serca i nagłe zatrzymanie krążenia. Poza elementami ratownictwa medycznego, dodatkowym czynnikiem ocenianym przez sędziów było odpowiednie zachowanie się i uszanowanie różnic kulturowych, np. pozostanie męża poszkodowanej przy reanimacji. Również zebranie wywiadu od męża było pewnym wyzwaniem, z którym świetnie poradził sobie zespół WIM, gdyż jeden z ratowników (Bartłomiej Paprocki) zna podstawy arabskiego.
Po posileniu się i krótkim odpoczynku załogi pojechały do następnego zadania. Tym razem kryptonim „Winter Games” to zadanie sprawnościowe. Zawodnicy brali udział w sztafecie, w której mieli pokonać takie przeszkody jak opony, tunel, ściana czy samochód. Ku wielkiej uciesze zespół WIM zajął jedno z czołowych miejsc w konkurencjach sprawnościowych.
Ostatni dzień zmagań to dwie konkurencje. Pierwsza („Specjalista”) to postępowanie z pacjentem urazowym i z padaczka pourazową. Druga („Remont”) to prowadzenie jednocześnie dwóch reanimacji: dziecka i osoby dorosłej.
Jako debiutanci, zespół ratowników SOR WIM wypadł naprawdę bardzo dobrze, pokonując dużo bardziej doświadczone załogi. Mistrzostwa to nie tylko możliwość rywalizacji i sprawdzenia się, ale przede wszystkim świetna okazja do nauki i budowania zespołu. Głównym hasłem mistrzostw była sentencja „Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni biją rekordy”. Zespół WIM na pewno się nie załamał, a ma zakusy na nowe rekordy. Mamy nadzieję, że umiejętności i nowa wiedza zdobyta podczas zawodów, będzie wykorzystana nie tylko na następnych mistrzostwach, ale także w codziennej pracy z pacjentem.
Reprezentanci WIM nie uczestniczyliby w Mistrzostwach bez osób zaangażowanych w całe przedsięwzięcie. Szczere podziękowania składamy na ręce: zastępcy komendanta CSK MON płk. dr. n. med. Grzegorza Kade, zastępcy ordynatora SOR dr. n. med. Krzysztofa Karwana, pielęgniarki oddziałowej SOR p. Jolanty Kudelskiej, koleżanek i kolegów, którzy pełnili za nas dyżury podczas naszej nieobecności, Tomaszowi Stankiewiczowi - kierowcy, który dowiózł na bezpiecznie na każde zadanie, Kajetanowi Kamińskiemu, który jako zawodnik rezerwowy przygotowywał się wspólnie z naszym zespołem.
Największe słowa uznania składamy Maciejowi Błaszczyszynowi, który jako pierwsza osoba wsparł nasze starania o udział w tych mistrzostwach.
Udział ratowników medycznych Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w XI Międzynarodowych Zimowych Mistrzostwach w Ratownictwie Medycznym ma jeszcze jeden wymiar. Ratownicy reprezentujący WIM w Mistrzostwach, wraz z Kajetanem Kamińskim, jako zawodnikiem rezerwowym, ćwiczyli w ramach przygotowań procedury z zakresu medycyny ratunkowej niemal od podstaw. Rozpoczęli od podstawowych algorytmów ALS, wprowadzając stopniowo coraz bardziej złożone standardy postępowania, na zespołowym modelu działania kończąc. Wiedza i umiejętności, jakich nabyli pod okiem mgr Pawła Wiktorzaka (m.in. instruktora ACLS), oraz szczególna umiejętność pracy w zespole będzie niezwykle cenna w codziennej pracy SOR. Wypracowana rutyna postępowania wg stosownych algorytmów, z zachowaniem priorytetów w działaniu z pewnością przełoży się na sprawność indywidualną ratowników. Ale jeszcze cenniejsza będzie umiejętność pracy w zespołach, na różnych stanowiskach i pełniąc funkcję różnych członków zespołu. Wprowadzany w naszym Oddziale – tak przez nas promowany – zespołowy model działania zapewnia sprawniejsze, szybsze i bardziej skoordynowane prowadzenie procesu diagnostyczno – terapeutycznego u pacjentów w stanie ciężkim, zwłaszcza pacjentów z wielonarządowymi obrażeniami ciała.
Mamy nadzieję, że XI Międzynarodowe Zimowe Mistrzostwa w Ratownictwie Medycznym były PIERWSZYMI, w których startowała reprezentacja Wojskowego Instytutu Medycznego. Zawody tego typu są bowiem nie tylko świetną okazją do doskonalenia przez ratowników SOR umiejętności czysto praktycznych, ale także doskonaleniu i utrwalaniu umiejętności pracy zespołowej. Stanowią one także obszar dla budowania i utrwalania dobrego wizerunku WIM, nie tylko jako szpitala, ale także placówki naukowo – dydaktycznej.