Sukces polskiej okulistyki
Tysiące osób unika dramatu, jakim jest utrata wzroku. Leczenie wysiękowej postaci zwyrodnienia plamki żółtej (AMD) zostało docenione przez światowej klasy naukowców. Rezultaty terapii z pierwszego roku jej stosowania opublikowane zostały w „European Journal of Ophthalmology". To jeden z najbardziej prestiżowych periodyków okulistycznych na świecie. Autorską pracę przygotował 10-osobowy zespół wybitnych uczonych. Wśród nich znaleźli się m.in. prof. Robert Rejdak i prof. Marek Rękas.
Nasz Dziennik 29.05.2020 r.
- Poprzedziła ją recenzja międzynarodowego gremium autorytetów naukowych, którzy bardzo wysoko ocenili prezentowane dokonania polskich okulistów w leczeniu wysiękowej postaci zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem - informuje „Nasz Dziennik" prof. Robert Rejdak, kierownik Kliniki Okulistyki Ogólnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i jednocześnie prezes Stowarzyszenia Chirurgów Okulistów Polskich.
W opublikowanych badaniach naukowcy uwzględnili anonimowe dane pacjentów leczonych na AMD, zawarte w elektronicznym Systemie Monitorowania Programu Terapeutycznego (SMPT). Zarządza nim NFZ. - Analizowana populacja obejmowała 2718 osób.
Polska okulistyka od kilku lat należy do europejskiej czołówki w leczeniu chorób siatkówki oka z wysiękową postacią zwyrodnienia plamki związaną z wiekiem. Większa była natomiast liczba oczu (2828) poddanych terapii, ponieważ niektórych pacjentów leczono obuocznie. Badania potwierdziły poprawę morfologiczną i stabilność funkcjonalną widzenia - zaznacza prof. Rejdak.
W Polsce schorzeniem AMD zagrożonych jest od 120 tys. do nawet 225 tys. osób. Programem leczenia jest obecnie objętych 25 tys. pacjentów. Skuteczne leczenie to nie tylko wielka radość dla pacjentów, ale także satysfakcja dla inicjatorów programu lekowego AMD. W tym sukcesie Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia szczególne znaczenie ma działalność prof. Marka Rękasa, konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki i kierownika Kliniki Okulistyki Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM). - Nasza publikacja to jest wyjście z tym programem na zewnątrz i uznanie przez fachowców. Obecnie jestem w trakcie przygotowywania pisma do ministerstwa, żeby decydenci o tym wiedzieli. Nie wiem, czy to nie jest nawet pierwsza taka sytuacja we wszystkich programach lekowych w Polsce, że się coś udało opublikować - podkreśla w rozmowie z nami prof. Marek Rękas. W planach jest też publikowanie analiz z kolejnych lat wdrażania programu.
Mamy powody do dumy. Polska okulistyka od kilku lat należy do europejskiej czołówki w leczeniu chorób siatkówki oka. Nowatorskie terapie spełniają w tej dziedzinie światowe standardy. - Przykładem jest sukces realizowanego od 2015 roku programu lekowego wysiękowej postaci zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem. Schorzenie to stanowi najczęstszą przyczynę utraty wzroku wśród osób po piątej dekadzie życia - zaznacza prof. Robert Rejdak, prezes Stowarzyszenia Chirurgów Okulistów Polskich. Zwyrodnienie plamki związane z wiekiem (z ang. Age-re-lated Macular Degeneration, w skrócie AMD) jest przewlekłą, postępującą chorobą oczu, w wyniku której dochodzi do uszkodzenia siatkówki, a szczególnie jej części centralnej -plamki żółtej, co prowadzi nawet do ślepoty. Choroba ma dwie postacie: suchą i wysiękową. - Główne objawy AMD to: pogorszenie widzenia, np. czytane litery są zamazane i niewyraźne, następują zniekształcenia obrazu. Choroba ta w dużej mierze uniemożliwia wykonywanie podstawowych czynności, np. czytania, pisania czy też prowadzenia samochodu - stwierdza prof. Rejdak.
Ratunkiem dla wielu chorych jest wejście do programu lekowego, co oznacza kilkuletnie leczenie. - W pierwszym roku podaje się od siedmiu do 9 zastrzyków, w zależności od leku. W drugim i kolejnych latach minimum trzy, a także wtedy, gdy zagraża nawrót choroby - mówi prof. Rejdak. W skali roku dla systemu ochrony zdrowia program oznacza 3 mld zł oszczędności.
Tylko wytyczne. W skali globalnej taki program w tej chorobie to rzadkość. - Na świecie nie ma takich rozwiązań, sami lekarze podejmują decyzje, jak leczyć. Są wytyczne towarzystw naukowych regulujące, jak należy postępować w danym schorzeniu - podkreśla prof. Marek Rękas. W Polsce wcześniej próbowano podobnie postępować. - Leczenie odbywało się w ramach JGP [jednorodnej grupy pacjentów - przyp. red.] B.02, ale okazało się, że liczba zastrzyków wykonywanych w tym świadczeniu była zbyt mała (średnio ok. 3), czyli pieniądze były wydawane nieefektywnie. Mała liczba zastrzyków, na co wskazuje literatura, Programem leczenia AMD obecnie jest objętych 25 tys. osób nie gwarantuje skutecznego leczenia AMD - wyjaśnia specjalista.
W Polsce program lekowy nie tylko narzuca, ile pacjent ma dostać zastrzyków w kolejnych latach terapii, ale też nad całością czuwa zespół koordynacyjny, któremu przewodniczy prof. Marek Rękas. - W jego skład wchodzi 8 fachowców z danej dziedziny. Także dodatkowo program lekowy pełni rolę edukacyjną, bo ci specjaliści mogą ze sobą współpracować poprzez platformę SMPT i uczyć się nawzajem - wskazuje nasz rozmówca. Dodatkowo funkcjonuje strona „Encyklopedia profilaktyki" na stronach WIM (https://encyklopedia.wim. mil.pl/). - Poprzez tę witrynę prowadzimy kontrolę jakości, bo tutaj znajdziemy informacje, jak kto leczy. Jest to dostępne i dla pacjentów, i lekarzy - dodaje prof. Rękas.
Szansa na widzenie. Programem obecnie jest objętych 25 tys. osób, a przeszło przez niego już 90 tys. Wnioski z pierwszego roku funkcjonowania są obiecujące. - Pacjenci, którzy trafili do programu jako pierwszorazowi, czyli wcześniej nie byli leczeni w innym miejscu, a najpierw dostali się do programu, osiągnęli bardzo dobre wyniki. Dlatego trzeba, żeby program ewaluował w tym kierunku, by pacjenci mieli jak największą dostępność - przekonuje krajowy konsultant w dziedzinie okulistyki.
Z programu zadowoleni są też pacjenci. - Tylko pacjent w programie lekowym może być pewny, że będzie miał kolejną wizytę, że będzie monitorowany. Nie martwi się, że nie będzie leku za dwa miesiące - informuje „Nasz Dziennik" Małgorzata Pacholec, prezes stowarzyszenia Retina AMD Polska. Choć ubolewa, że nie dla wszystkich nastąpił przełom. - Z drugiej strony programy lekowe mają wyśrubowane kryteria dostępowe i to nie jest tak, że wszyscy pacjenci, którzy mają dane rozpoznanie, są do niego dopuszczeni. Wiemy, że ci, którzy nie zakwalifikowali się do programu, korzystają z prywatnego leczenia i dla nich nic się nie zmieniło - zaznacza prezes Pacholec. Retina AMD Polska, które walczyło blisko 10 lat o program, czeka na jego usprawnienie. - Jest on oczywiście kosztowny, ale mam nadzieję, że będą przybywały nowe leki i będzie ta ochrona patentowa, a przez to będą taniały terapie. Nowe efektywniejsze leki mogą też spowodować, że rzadziej trzeba będzie przyjmować zastrzyki, czyli odciąży to system i do programu będzie mogło wejść więcej pacjentów - tłumaczy nam prezes Pacholec.
Skrócić kolejki. Przed programem dostępność do terapii była katastrofalna, bo pacjenci mogli faktycznie ratować swój wzrok tylko prywatnie w wybranych ośrodkach. Obecnie czas oczekiwania na leczenie wynosi, w zależności od województwa, od miesiąca do trzech. Specjaliści nie mają wątpliwości, że w AMD to wciąż za długo. - Docelowo powinno to być tak zorganizowane, żeby kolejki nie było w ogóle i jest to do osiągnięcia nawet z tymi środkami, które mamy teraz. Pod warunkiem, że nie będziemy leczyć pacjentów, którzy nie powinni być w programie - podkreśla prof. Rękas, bo to - jak dodaje - także wydłuża kolejki.
Jak informuje nas krajowy konsultant w dziedzinie okulistyki, w planach jest, by na poziomie ministerstwa stworzono rejestr placówek. - Jak on powstanie, to będzie miał znaczenie i moc ogólnopaństwową, a to jest podstawa, żeby za jakość były premiowane najlepsze ośrodki, by one miały otwarty rynek i szeroki kontrakt. Trzeba zacząć promować jakość, a nie tylko o tym mówić - podsumowuje prof. Marek Rękas.
"Nasz Dziennik" Aneta Przysiężniuk-Parys