Prof. Gielerak: być może warto rozważyć korektę strategii walki z COVID-19 w Polsce
Przykład krajów Dalekiego Wschodu pokazuje, że dopiero przekroczenie pewnego krytycznego poziomu rozwoju technologii informatycznych w państwie, podobnie jak powszechność ich stosowania w społeczeństwie, decydują o znaczącym udziale tych rozwiązań w walce z epidemią - pisze dla portalu rynekzdrowia.pl gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.
Epidemia koronawirusa, podobnie jak każda większa od oczekiwanej liczba zachorowań, za którą stoi zdefiniowany patogen ma swoją charakterystykę, tj. zespół osiowych objawów decydujących o jej odmienności tak w stosowaniu metod rozpoznania, jak i leczenia. Każda z tych cech zlokalizowana w czasie determinuje wybór sposobów przeciwdziałania zapadalności oraz skutkom choroby.
JESIENNA FALA EPIDEMII STAJE SIĘ CORAZ BARDZIEJ REALNA.
Przebieg epidemii SARS-CoV-2 w głównej mierze jest wyznaczany przez trzy czynniki, tj. umiarkowaną zakaźność, obecność utajonego przebiegu z punktem maksymalnym niemal bezpośrednio poprzedzającym wystąpienie objawów chorobowych oraz nietypowy przebieg kliniczny ze zmienną i jednocześnie bogatą manifestacją symptomów ze strony różnych narządów i układów.
Przetrwanie wirusa w pojawiających się lokalnie ogniskach zakażenia jest okolicznością stanowiącą obecnie największe zagrożenie dla całkowitego wygaszenia epidemii. Oznacza to, że wobec niskiego, w polskich warunkach wynoszącego ok. 2%, odsetka osób z nabytą odpornością przeciwko koronawirusowi ryzyko przetrwania wirusa w populacji oraz druga - jesienna fala epidemii, stają się coraz bardziej realne.
Po ograniczeniu mobilności oraz wydłużonym w czasie stosowaniu reguł dystansowania społecznego kolejnym, najbardziej racjonalnym i merytorycznie uzasadnionym etapem walki z epidemią winno być szybkie budowanie sztucznej odporności zbiorowej poprzez alternatywne środki, takie jak testy serologiczne, tropienie kontaktów, proaktywną izolację zakażonych.
Musimy jednak pamiętać, że upływający czas oraz wcześniejsze decyzje dotyczące zastosowanych metod walki z epidemią ograniczają wachlarz możliwości, jakimi dziś dysponujemy. Podporządkowują kształt nowej strategii działania inicjatywom, których dobór w maksymalnym stopniu powinien czerpać z dotychczasowych doświadczeń i dokonań oraz wzmacniać siłę synergii kolejnych zamierzeń. Tylko myślenie i działanie oparte na fundamencie właściwie dobranych priorytetów pozwala na realizację kluczowych dla dalszego przebiegu epidemii działań w nadzwyczaj korzystnym oknie czasowym, jakie buduje perspektywa najbliższych 3-4 miesięcy.
Silnym motywatorem do działania winna być świadomość, że wykonanymi do dziś testami zidentyfikowaliśmy niecałe 30 tys. osób zakażonych, podczas gdy według modeli matematycznych liczba Polaków, która miała kontakt z wirusem zawiera się w przedziale pomiędzy 300 a 800 tys. Brak wiedzy na temat ich obecnego statusu epidemicznego jest złym prognostykiem przed nadchodzącym jesienno-zimowym sezonem infekcji wirusowych, kiedy walkę z drugą falą COVID-19 będziemy musieli toczyć nie rezygnując tym razem z aktywności zawodowej, aby uniknąć skutków kolejnego lockdownu.
Umiejętne zarządzanie przebiegiem epidemii, w tym dobra organizacja działalności instytucji państwa, zwiększanie sprawności systemu ochrony zdrowia, identyfikacja społecznych i środowiskowych czynników ryzyka szerzenia się zakażenia, wykorzystanie nowych technologii w ograniczaniu transmisji wirusa oraz działania podnoszące odporność populacji na zakażenie, to najważniejsze z planów i inicjatyw koniecznych do realizacji w perspektywie najbliższych miesięcy.
NOWE TECHNOLOGIE W STRACIU Z EPIDEMIĄ, CZYLI CYFROWA NADZIEJA NA HORYZONCIE.
Powszechnym jest przekonanie, że istotne znaczenie w ograniczaniu liczby zarażonych ma wykorzystanie nowych technologii. Ogólna wiedza na ten temat, będąca aktualnie doświadczeniem niemal każdego państwa, które w tej, czy innej formie stosuje rozwiązania informatyczne pozwalające monitorować ścieżki transmisji zakażenia. nie wyczerpuje jednak istoty zagadnienia.
Przykład krajów Dalekiego Wschodu pokazuje, że dopiero przekroczenie pewnego krytycznego poziomu rozwoju technologii informatycznych w państwie, podobnie jak powszechność ich stosowania w społeczeństwie, decydują o znaczącym udziale tych rozwiązań w walce z epidemią.
Z perspektywy interesów państwa najbardziej pożądanym jest scenariusz, w którym ograniczone zasoby nowych technologii należy w sposób celowy kierować w obszary kluczowe dla jego funkcjonowania, tak aby nawet przy trudnych do pokonania, zwłaszcza w krótkim czasie, barierach inwestycyjnych osiągać cele i korzyści jakie stoją za ich użyciem.
Każde inne działanie będzie natomiast prowadzić do rozproszenia wolumenu wsparcia cyfrowego, a w konsekwencji do sytuacji, w której technologie stają się powszechne, podczas gdy realnie prezentują ograniczony stopień użyteczności w przeciwdziałaniu negatywnym skutkom zdarzeń masowych, kryzysów, jak choćby pandemia choroby.
Wielkie nadzieje dotyczące podniesienia bezpieczeństwa i skuteczności walki z wirusem można wiązać z uruchomieniem aplikacji ProteGO Safe, która jako rozwiązanie mobilne ma pomagać w bezpiecznym wychodzeniu z najbardziej uciążliwych ograniczeń funkcjonowania w przestrzeni publicznej, a jej istotą będzie powiadamianie użytkownika o kontakcie z osobą zakażoną. Dzięki ucyfrowieniu procesów identyfikacji osób chorych oraz mających z nimi bezpośredni kontakt, ich odpowiednio wczesna izolacja pozwoli skutecznie hamować rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2.
Zdobyta w ten sposób wiedza, wsparta narzędziami sieci społecznych (analiza kontaktów z wykorzystaniem aktywnych sensorów bazujących na technologii np. iBeacon lub Bluetooth) identyfikujących powiązania i relacje w strukturze populacji grup ryzyka może być wykorzystana w konstrukcji skutecznego wzorca profilaktyki, w tym również modelu szczepień przeciwko koronawirusowi.
Rozwiązanie takie ma szansę sprawdzić się zwłaszcza tam, gdzie istnieje największe ryzyko szybkiej promocji zakażenia. Wybuchające lokalnie ogniska epidemii pokazują, że ten sposób protekcji zastosowany wobec pracowników i rodzin osób zatrudnionych w dużych zakładach pracy, szpitalach, szkołach i przedszkolach, jednostkach wojskowych, internatach, domach pomocy społecznej, czy ośrodkach dla uchodźców jest rozwiązaniem mogącym realnie ograniczyć przetrwanie wirusa w społeczeństwie.
Połączenie wiedzy o środowiskach obarczonych największym ryzykiem wystąpienia zakażenia, pochodzącej np. z Krajowego Rejestru Pacjentów z COVID-19, z zastosowaniem ww. narzędzi informatycznych to obok badań na obecność wirusa jedna z najbardziej skutecznych i racjonalnych metod postępowania ograniczających epidemię.
IDENTYFIKACJA PATOGENU ORAZ POPULACYJNY IMMUNOLOGICZNY ŚLAD INFEKCJI.
Ocena chorobowości i zapadalności, podobnie jak znajomość zagadnień związanych z odpowiedzią immunologiczną na zakażenie są kluczowymi zmiennymi determinującymi przebieg epidemii w populacji. Szczegółowe poznanie sposobu i warunków rozprzestrzeniania się patogenu, charakteru objawów klinicznych oraz dynamiki narastania, trwałości i właściwości ochronnych wywołanej reakcji immunologicznej są kluczowymi informacjami pozwalającymi budować prognozę przebiegu epidemii.
Wykonywane w tych warunkach testy serologiczne pozwalają dodatkowo ocenić jak szybko rozchodzi się zarazek, jak duża część badanych zakaża się bezobjawowo, jak daleko jesteśmy od osiągnięcia kryteriów odporności populacyjnej. Wzmocnienie tych starań inicjatywami mającymi na celu identyfikację oraz proaktywną izolację nosicieli - testowanie populacji na obecność wirusa - rodzi dodatkową szansę ograniczenia skutków epidemii.
Fachowe połączenie stosowania metod diagnostycznych - genetycznych i serologicznych - właściwe ich odniesienie do etapu epidemii oraz krytycznego z punktu widzenia jej przebiegu wycinka populacji (obarczonego ryzykiem najcięższych powikłań bądź niosącego ze sobą zagrożenie eskalacją choroby) są kluczowymi kompetencjami w prowadzeniu należytego nadzoru epidemicznego. Jako takie powinny być priorytetem służb medycznych i sanitarnych w perspektywie najbliższych miesięcy.
POPULACYJNY TRENING IMMUNOLOGICZNY I SPROFILOWANA DIAGNOSTYKA.
W ślad za hipotezą wysuniętą przez specjalistów New York Institute of Technology, w opinii których szczepionka przeciwko gruźlicy jako zwiększająca ogólną odporność organizmu chroni przed infekcjami, warto poważnie wziąć dziś pod uwagę przeprowadzenie operacji pn. populacyjny trening immunologiczny. Mniejsza liczba zachorowań i zgonów z powodu COVID-19 w krajach byłego bloku wschodniego sugeruje, że każde ukierunkowane i przemyślane działanie mające na celu podniesienie odporności u jak największego odsetka populacji jest w pełni uzasadnione.
Słońce, witamina D, ruch na świeżym powietrzu, odpowiednia dieta i inne tego typu zachowania właściwie komunikowane, zalecane do stosowania przez każdego Polaka już dziś powinny być elementem narodowego programu walki z epidemią. Istota dzisiejszych problemów, pojawiające się wokół nich hipotezy przekonują, że może to być bardzo opłacalna, nie wymagająca wielkich nakładów i zaangażowania zasobów państwa inwestycja, co tym bardziej uzasadnia jej przeprowadzenie.
Niebagatelną w tym względzie rolę ma również do odegrania odpowiednio sprofilowana diagnostyka. Zdobyte do tej pory doświadczenia pokazały, że posiadanie krajowej sieci pracowni diagnostycznych pozwalających na identyfikację patogenu u osób podejrzanych o zakażenie jest jednym z najistotniejszych elementów decydujących o skuteczności walki z epidemią. Liczbę pracowni, ich przemyślane rozmieszczenie w regionach oraz adekwatne do potrzeb wyposażenie należy w tym względzie traktować jako probierz funkcjonalności systemu, tak w ujęciu jego skuteczności ewaluacyjnej, jak i efektywności kosztowej.
Opierając się na kategoryzacji produktowej jako zmiennej opisującej komplementarność udzielanych usług oraz kompletność wyposażenia i organizacji działalności usługowej prowadzonej w obszarze diagnostyki mikrobiologicznej należy w racjonalny sposób zaplanować wykorzystanie potencjału funkcjonujących dziś placówek oraz ścieżki ich dalszego rozwoju, ograniczając równocześnie siłę oddziaływania kluczowych barier wejścia jakimi są czas realizacji projektu oraz jego koszty. Dywersyfikacja zależna jednostek sieci na poziomie klas bezpieczeństwa mikrobiologicznego jest w tych warunkach dodatkowym kryterium optymalizującym ww. proces zarówno z punktu widzenia wykorzystania aktualnego potencjału placówek, jak i perspektywy ich dalszego rozwoju.
Dotychczasowe doświadczenia wyraźnie pokazują, że powstanie krajowej sieci specjalistycznych pracowni diagnostycznych gotowych do walki z epidemią koronawirusa przed spodziewanym jesiennym szczytem zachorowań jest newralgicznym zabiegiem przesądzającym o sukcesie wielu podejmowanych w tej dziedzinie inicjatyw.
PODMIOTY LECZNICZE W DOBIE EPIDEMII.
W dalszym ciągu nierozstrzygnięta pozostaje także kwestia zagrożeń związanych z migracją personelu medycznego pomiędzy podmiotami leczniczym. Skala zjawiska, podobnie jak nieformalny obieg informacji o kontakcie personelu z osobą zakażoną pozycjonuje dyrektorów przychodni i szpitali jako konsumentów błędów i porażek popełnionych w innych podmiotach. Nie dysponując oficjalnymi danymi o zagrożeniach epidemicznych jakim podlega ich personel wykonujący pracę dodatkową w innych placówkach, ponoszą wszystkie tego skutki. Jest to jedna z głównych przyczyn utrzymania bardzo niebezpiecznej sytuacji z początków epidemii, gdzie szpitale były głównym miejscem transmisji wirusa i jako taka powinna być na gruncie formalnym z zastosowaniem np. wspomnianych wcześniej nowych technologii, niezwłocznie usunięta.
POTRZEBA POGŁĘBIONEJ ANALIZY PRZYJĘTEGO MODELU WALKI Z EPIDEMIĄ.
Równie istotna jest potrzeba przeprowadzenia pogłębionej analizy przyjętego modelu walki z epidemią. Na ile jego scentralizowana forma z wiodącą rolą szpitali jednoimiennych pozwala skutecznie i efektywnie zarządzać najbardziej ograniczonymi zasobami jakimi są kadry medyczne oraz miejsca intensywnej terapii? Czy rzeczywiście wysokie, jak pokazują obecne doświadczenia, bariery wejścia i wyjścia ww. jednostek z rynku uzasadniają racjonalność działania w kontekście poniesionych nakładów oraz odległych skutków kadrowo-finansowych.
Zatem, być może poważnie wzięta pod uwagę powinna być korekta strategii walki z chorobą w kierunku utworzenia specjalnych oddziałów zakaźnych w strukturze dużych jednostek wojewódzkich, albo nawet utworzenia jednostek tego rodzaju w ramach mniejszych szpitali. Do tego przeniesienie ciężaru opieki, tj. większe niż obecnie zaangażowanie w leczenie chorych z COVID-19 podstawowej i ambulatoryjnej opieki medycznej.
Zaletą proponowanego rozwiązania, z powodzeniem stosowanego w większości krajów, jest elastyczność w reagowaniu na pojawiające się w przebiegu epidemii potrzeby medyczne oraz utrzymanie dostępności większości zakresów świadczeń opieki zdrowotnej realizowanych przez podmioty lecznicze. W rezultacie ograniczeniu podlega nie tylko ryzyko lockdownu w segmencie ochrony zdrowia, ale także bliskie i odległe skutki wymuszonych epidemią barier w dostępie pacjentów do systemu.
Połączenie dobrej organizacji oraz doświadczeń i wiedzy w zakresie potwierdzonych w praktyce, systematycznie weryfikowanych i doskonalonych rozwiązań dotyczących diagnostyki i leczenia chorych z COVID-19 jest aktualnie najbardziej pożądaną perspektywą nowego trybu opieki, w tym także przeciwdziałania zaawansowanym skutkom choroby.