Druga fala epidemii jest faktem. Otwartym pozostaje pytanie jakimi metodami, w jaki sposób będziemy z nią walczyć
Gen. dyw. prof. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM, w rozmowie dla Naszego Dziennika. - Stosowanie dystansu społecznego, używanie maseczki w przestrzeni publicznej oraz mycie i dezynfekcja rąk są w stanie ograniczyć ryzyko zakażenia aż o 80 procent. Celem realizowanego aktualnie w WIM badania jest zastosowanie trójpirofosforanu mioinozytolu jako substancji przeciwdziałającej skutkom powikłań związanych z niewydolnością oddedechową w przebiegu COVID-19.
W WIM prowadzone jest pierwsze w Polsce i na świecie badanie określające przydatność stosowania ITPP u ludzi z ciężką niewydolnością oddechową zakażonych SARS-CoV-2. Będzie ono finansowane przez ABM. Na czym polega jego innowacyjność? Jakie skutki może przynieść zastosowanie takiej terapii?
- Trójpirofosforan mioinozytolu (ITPP) jest nową, pozytywnie zweryfikowaną w kilku badaniach przedklinicznych oraz jednym badaniu klinicznym pierwszej fazy cząsteczką posiadającą zdolność zwiększania uwalniania tlenu przez hemoglobinę, a tym samym utlenowanie tkanek. Celem realizowanego aktualnie w WIM badania jest zastosowanie ITPP jako substancji przeciwdziałającej skutkom powikłań związanych z niewydolnością oddechową w przebiegu COVID-19. Jest to pierwsza w Polsce i na świecie kliniczna ocena skuteczności i bezpieczeństwa użycia tej substancji w leczeniu pacjentów z COVID-19, realizowana w gronie międzynarodowego konsorcjum firm farmaceutycznych oraz instytucji naukowo-badawczych, gdzie WIM jest liderem. Wiążemy z tym projektem duże nadzieje na dokonanie przełomu w terapii najciężej chorych, obarczonych największym ryzykiem zgonu, pacjentów zakażonych SARS-CoV-2.
Na jakim etapie jesteśmy, jeśli chodzi o epidemię? Co dziś wiemy o SARS-CoV-2?
- Na podstawie informacji jakie docierają z bliskich nam geograficznie krajów Europy bez wątpienia można uznać, że mamy do czynienia z początkiem drugiej fali epidemii. Sytuacja epidemiczna w Czechach, Austrii – nawet pięciokrotny wzrost liczby zakażonych w porównaniu z okresem sprzed kilku tygodni – budzi niepokój, choć co warto podkreślić - śmiertelność nadal pozostaje tam na niskim poziomie. Z tego m.in. powodu w większości krajów nie zdecydowano się jeszcze na wprowadzenie dodatkowych obostrzeń, co najpewniej jednak nastąpi w kolejnych tygodniach wraz ze spodziewanym szybkim wzrostem jesiennych zachorowań, a za nimi i większej śmiertelności. Przyczyn tej zmiany upatruje się w powrocie dzieci do szkół oraz rozpoczynającym się sezonie grypowym. Aktualna wiedza na temat przebiegu epidemii i odpowiedzialnego za jej wywołanie wirusa upoważnia do przyjęcia innej niż to miało miejsce wiosną strategii walki z jej skutkami. Na pewno, znając dzisiejsze szacunkowe dane na temat liczby osób, które miały kontakt z wirusem i wytworzyły na niego odporność trudno optować na podążaniem w kierunku strategii wytworzenia sztucznej odporności zbiorowej. Po prostu, nie ma dziś na to czasu. Natomiast procedury zapobiegania zakażeniom, standardy leczenia, zaawansowanie badań nad swoistą szczepionką przeciw COVID-19 stanowią kapitał, którego właściwe wykorzystanie daje realną perspektywę szybkiego wygaszenia epidemii przy jak najmniej dotkliwych dla państwa i społeczeństwa kosztach. Z medycznego punktu widzenia istnieje wiele przesłanek, które pozwalają przypuszczać, że przebieg drugiej fali epidemii będzie łagodniejszy. Mniejsza zjadliwość wirusa objawiająca się m.in. mniejszą śmiertelnością oraz liczbą pacjentów doświadczających ciężkiego przebiegu zakażenia są tego nader widocznymi dowodami. Pamiętajmy jednak, wirus i wywoływana przez niego epidemia w naturze swojej interakcji z otoczeniem nie postępuje według ukrytej, wysublimowanej strategii. Jego siła pochodzi wyłącznie ze słabości jaką w danym momencie prezentuje podatna na zakażenie populacja z jej indywidualnymi oraz systemowymi ograniczeniami w hamowaniu reprodukcji wirusa.
Kiedy przestaniemy używać maseczek, dystansować się i po prostu bać?
- Maseczki w większości krajów na świecie są dziś powszechnie stosowanym środkiem ochrony osobistej mającym ograniczyć ryzyko transmisji zakażenia. Jedną z najważniejszych metod prewencji rozprzestrzeniania się wirusa, którego największa zakaźność przypada na okres bezpośrednio poprzedzający wystąpienie objawów chorobowych. Uzasadnienie do ich stosowania w obecnej sytuacji epidemicznej dotyczy przede wszystkim zamkniętej przestrzeni publicznej, co powinno być także łączone ze stosowaniem zasad dystansowania społecznego oraz mycia i dezynfekcji rąk. Noszenie maseczki to również wyraz empatii wobec drugiego człowieka wyrażającej naszą odpowiedzialności za jego zdrowie i życie, co nota bene celnie zostało ujęte w regule: moja maseczka chroni ciebie, twoja maseczka chroni mnie.
Jak Pan ocenia zaproponowaną w ubiegłym roku strategię na jesień? Czy to jest już ta jasna „mapa drogowa”, o którą apelował Pan przed miesiącem? Czy jesteśmy przygotowani na jesienną kumulację infekcji, także grypy i koronawirusa? Jaki rozwój sytuacji Pan przewiduje?
- Na pewno okoliczności o jakich mowa należy traktować z najwyższą powagą. W okresie ostatnich 3 miesięcy kilkakrotnie zabierałem głos w publicznej dyskusji na temat konieczności opracowania strategii walki z epidemią w związku z wysokim prawdopodobieństwem nadejścia jej drugiej jesiennej fali. Zebrane w tym czasie doświadczenia, tak krajowe, jak i zagraniczne dają niepowtarzalną okazję zastosowania rozwiązań, które w sposób celowy, przy optymalnym zaangażowaniu posiadanych zasobów dają szansę ograniczenia skutków pandemii.
Efektywne zarządzanie zasobami kadrowymi personelu medycznego, gromadzenie informacji i danych sytuacyjnych na temat epidemii, właściwie prowadzona polityka informacyjna, koordynacja przedsięwzięć związanych z przygotowaniem i implementacją zaleceń sanitarnych oraz wytycznych postępowania przeciwepidemicznego, a także wykorzystanie możliwości identyfikacji osób zarażonych jakie dają dziś technologie informatyczne. To przykłady najważniejszych kierunkowych działań systemowych jakie na obecnym etapie powinny być nie tyle brane pod uwagę, co znajdować już odzwierciedlenie w realnych działaniach służb państwowych odpowiedzialnych za walkę z epidemią.
Trudno racjonalnie rozmawiać o walce z obecnym kryzysem pandemicznym w sytuacji, gdy zaangażowanie niektórych segmentów rynku zdrowia jest po części iluzoryczne. Podstawowa opieka zdrowotna to fundament sprawnego przeciwdziałania skutkom epidemii takich jak obecna, stąd uważam, że toczone dziś dyskusje i spory wokół tego tematu oraz związany z nimi brak ostatecznych rozstrzygnięć organizacyjnych stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i obywateli. Tym trudniej mi to zrozumieć, że miałem okazję poznać szczegóły walki z epidemią podczas jej eskalacji we Włoszech, gdzie największy ciężar wzięli na siebie lekarze rodzinni, sprawujący opiekę na chorymi … w ich domach. Tym niemniej żywię przekonanie, że pomimo obecnych trudności ostatecznie jednak uda się nam – wszystkim pracownikom systemu ochrony zdrowia, nie zawieść zaufania Polaków w czasie czekającej nas próby.
Kto jest obecnie najbardziej zagrożony COVID-19? Jak chronić te grupy ryzyka?
- Najbardziej narażone na ryzyko ciężkiego przebiegu oraz zgonu z powodu COVID-19 są osoby powyżej 65. roku życia. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy wymienia się niewydolność starzejącego się układu odpornościowego w części odpowiedzialnej za identyfikację i blokadę wirusa u wrót zakażenia. Z wiekiem spada również zdolność wygaszania stanu zapalnego, nakładająca się często na występowanie chorób współistniejących zwiększających ryzyko nadmiernego odczynu zapalnego w organizmie, co w przypadku zakażenia koronawirusem prowadzi do burzy cytokinowej z klinicznym obrazem immunologicznego zapalenia płuc i niewydolności oddechowej. Co ciekawe, dużo lepiej sytuacja wygląda u osób stuletnich i starszych, których genetycznie zaprogramowany układ immunologiczny odpowiada z jednej strony za niespodziewanie niski poziom zapadalności na nowotwory, ale także za bardzo wysoką liczbę limfocytów T cytotoksycznych oraz wysoki poziom przeciwwirusowych interferonów, co znacząco poprawia ich szanse na pokonanie powikłań infekcji wirusowych w porównaniu z osobami w wieku 70–90 lat.
Co ze szczepionką? Jakie realne szanse na jej powstanie? Kto jest najbliżej?
- Niemal od początku pandemii COVID-19 trwają intensywne prace nad skuteczną i bezpieczną szczepionką przeciwko tej chorobie. Aktualnie nad szczepionką pracuje prawie 200 zespołów badawczych, a 35 preparatów jest na etapie badań klinicznych. Z początkiem września Firmy AstraZeneca, Moderna, Pfizer, BioNTech, GlaxoSmithKline, Johnson&Johnson, Merck, Novavax i Sanofi, których szczepionki przeciwko COVID-19 znajdują się w najbardziej zaawansowanej fazie badań klinicznych, podpisały oświadczenie, że ich preparaty zostaną przedstawione do rejestracji po przeprowadzeniu wszystkich wymaganych badań klinicznych zgodnie z dotychczasowymi wymogami. Warto podkreślić, że stało się to bezpośrednio po wstrzymaniu testów europejskiej szczepionki na COVID-19 (AstraZeneca) z powodu wystąpienia u jednej z poddanych testom osób objawów zapalenia rdzenia kręgowego. Sytuacja ta pokazuje, że w przypadku tej konkretnej szczepionki koncerny farmaceutyczne przyjęły strategię wyjątkowej dbałości o jakość i bezpieczeństwo produktu końcowego zdając sobie sprawę z tego, że dopuszczenie do użytku nie do końca bezpiecznego preparatu może mieć poważne dalekosiężne skutki. Z informacji jakimi dziś dysponujemy można wnioskować, że szczepienie mRNA wywołuje silną odpowiedź immunologiczną przy przemijających – łagodnych lub umiarkowanych – działaniach niepożądanych. Obecna epidemia przyspieszyła rozwój technologii produkcji szczepionek silnie zaznaczając przewagę nowoczesnych tzw. platform genetycznych szybkiego rozwoju, dzięki czasu wydatnie skrócono czas ich powstania, ale także, tak przynajmniej wskazują na to dzisiejsze dane, poprawiono ich skuteczność i bezpieczeństwo. Szczepionki DNA i mRNA, bo o nich mowa, są bez wątpienia przyszłością w zapewnieniu bezpieczeństwa epidemicznego o czym mam nadzieję będziemy mogli się przekonać zgodnie z zapowiedziami koncernów AstraZeneca i Moderna już na przełomie roku.
Czy lockdown był potrzebny?
- Na etapie dalece ograniczonej wiedzy o zagrożeniach związanych z epidemią SARS-CoV-2 z czym mieliśmy do czynienia zimą i wczesną wiosną br. decyzja o przyjęciu strategii przeciwdziałania jej skutkom poprzez maksymalne ograniczenie ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa w drodze zastosowania obowiązku utrzymywania dystansu społecznego i ograniczenia migracji była ze wszech miar właściwa i odpowiedzialna. Zdobyty dzięki temu czas pozwolił m.in. na przystosowanie struktur państwa, w tym systemu ochrony zdrowia do działalności w warunkach kryzysu epidemicznego, zabezpieczenie odpowiedniej ilości środków dezynfekcyjnych i ochrony osobistej, wypracowanie standardów zapobiegania szerzenia się zakażenia oraz skutecznego leczenia jego powikłań.
Jak mamy się teraz zachowywać? Jak budować swoją odporność?
- Po pierwsze, w codziennym życiu stosować uznane i potwierdzone naukowo sposoby ograniczania transmisji wirusa. Stosowanie dystansu społecznego, używanie maseczki z przestrzeni publicznej oraz mycie i dezynfekcja rąk są w stanie ograniczyć ryzyko zakażenia aż o 80%. Po drugie, powinniśmy unikać przebywania w miejscach niosących ze sobą wysokie ryzyko zakażenia, tj. słabo wentylowanych, zatłoczonych pomieszczeniach. Najnowsze dane pokazują, że jedynie 10-20%. osób zakażonych koronawirusem odpowiada za 80% nowych przypadków zakażeń co dowodzi, że unikanie ww. miejsc, ryzykownych zachowań ma dużo większe znaczenie dla ustąpienia epidemii niż stosowanie ograniczeń ogólnych. Pamiętajmy jednak, że każda epidemia wygasa w rezultacie zmniejszania się liczby osób podatnych na zakażenie. Tak więc budowanie odporności zbiorowej (stadnej) do poziomu co najmniej 60-70% populacji, czy to w sposób naturalny – poprzez przechorowanie i wytworzenie swoistej odporności, czy też w drodze masowych szczepień jest realnie jedynym celowym działaniem wygaszającym epidemię. Do tego czasu pozostaje nam unikać sytuacji zwiększających ryzyko ekspozycji na zakażenie oraz budować odporność immunologiczną poprzez aktywny tryb życia, odpowiednią dietę, suplementację witaminy D.
Rozmawiała: Aneta Przysiężniuk-Parys, Nasz Dziennik
Foto: M. Borawski, Nasz Dziennik