Medycyna w Mundurze
DR NARCYZ RADZI. Plamki przed oczami, czyli hipoglikemia atakuje nagle
Mamy środek lata, więc dla ochłody opiszę nieciekawą, zimową przygodę w Tatrach. To, o czym myślę, może się przydarzyć o każdej porze roku!
Od kilku lat - z różnym skutkiem, ale z jednakową satysfakcją - biorę udział w Pucharze Polski w Skialpiniźmie. Spośród sportów zimowych, w ostatnich latach, skiaplinizm chyba najszybciej się rozwija. To połączenie trzech dyscyplin: narciarstwa biegowego, zjazdowego i wspinaczki wysokogórskiej, daje niemal nieograniczone możliwości poruszania się zimą po górach.
Jeden z Memoriałów Piotra Malinowskiego w Skialpiniźmie. Pogoda górska – sypie śnieg, gęsta mgła, zimno. Trasa zawodów prowadzi od Murowańca na Kasprowy, do kotła Goryczkowego, na Kasprowy, do kotła Gąsienicowego, na Przełęcz Liliowe, trawers do Przełęczy Świnickiej, zjazd do Zielonego Stawu (część zjazdu z asekuracją linami), podejście na Karb, zjazd do Czarnego Stawu i meta przy Murowańcu.
Wszystko pod kontrolą. Obfite śniadanie, kompletny sprzęt, dobre ubranie. Problem tkwi tylko w nieprzespanej nocy, a wcześniej w dwóch dobach dyżuru w szpitalu. Mam nadzieję, że nie będzie to miało znaczenia podczas biegu.
Tym razem nie liczę na dobry wynik. W planie mam ukończenie zawodów w środku stawki. Lub po prostu ukończenie zawodów.
Przez połowę trasy realizuję plan. Dwa pierwsze podbiegi dają mi jednak do zrozumienia, że niewłaściwie wypocząłem przed zawodami. Pierwsze objawy zmęczenia budzą niepokój, szczególnie gdy pojawiają się na początku wysiłku.
Przełamuję pierwszy kryzys, po nim następny i następny. Przy podejściu na Przełęcz Liliowe zaczynam odczuwać dziwną słabość. Skrócony oddech i konieczność przystawania po kilku krokach, prawie jak podczas zdobywania Elbrusa dwa lata wcześniej. Wtedy, powyżej 4500 m npm miałem podobne objawy. Teraz jednak jestem zaledwie 1800, może 1900 m npm. Wykluczam chorobę wysokościową. Niewielki problem związany z wysokością może wynikać z faktu, że z Warszawy do Zakopanego dotarłem późnym wieczorem poprzedniego dnia. To jednak nie może być główną i wyłączną przyczyną złego samopoczucia!
Po chwili czuję, jak na całym ciele pojawiają się duże krople gęstego potu. Fatalnie! Tracę elektrolity. Czuję się, jakbym miał gorączkę. Coraz częściej zastanawiam się nad wycofaniem z zawodów. Każde kilka kroków okupione jest strasznym wysiłkiem woli i fizycznym. Myśli krążą wokół kolacji i kanapek pozostawionych przez nieuwagę w lodówce.
Przed oczami zaczynają pojawiać się czerwone plamki. Słabość staje się trudna do zniesienia. Hipoglikemia!
* * *
Hipoglikemia stanowi zaburzenie procesów fizjologicznych organizmu związane z niedoborem lub znacznym wyczerpaniem się substancji energetycznych organizmu. Jest zjawiskiem mogącym stanowić bezpośrednie zagrożenie życia.
Organizm człowieka koniecznie potrzebuje energii. Nie wnikając w szczegóły biochemiczne, pozyskiwanie energii odbywa się na drodze przemian substancji energetycznych. Najszybciej przyswajalne są węglowodany. Wśród nich króluje glukoza – cukier prosty, gotowy do bezpośredniego wykorzystania przez centra energetyczne komórki. Pula wolnej glukozy w organizmie jest dość ograniczona. Pewna jej ilość - do natychmiastowego wykorzystania - znajduje się we krwi. Wątroba i mięśnie to rezerwuar glukozy zmagazynowanej pod postacią glikogenu. W następnej kolejności na energię zamieniane są białka i tłuszcze organizmu. Najbardziej wydajne energetycznie są tłuszcze. Z jednego grama tłuszczu otrzymuje się dwa razy więcej energii, niż ze spalenia cukru lub białka. Jednak dostępność energii zgromadzonej w tłuszczach jest ograniczona i nie tak szybka do wykorzystania.
Wykonując wysiłek fizyczny, przede wszystkim długotrwały, trzeba pamiętać o właściwym dostarczaniu energii organizmowi. Jest to konieczne nawet dla takich procesów jak termoregulacja. Wydzielanie potu wymaga od naszego organizmu sporego nakładu energii. Na odparowanie 1 litra zużywamy około 500 kcal. W warunkach dużego wysiłku fizycznego możemy tracić nawet do 2 litrów wody na godzinę. Stąd prosty rachunek - na samo pocenie w ciągu dwóch godzin biegu możemy zużyć tyle energii, ile normalnie zużywamy przez cały dzień funkcjonowania.
Jeżeli nie będziemy dbać o zaopatrzenie organizmu w potrzebne ilości substratów energetycznych możemy stać się ofiarami hipoglikemii!
Cukier – to – jak uważa wielu - biała śmierć. Bez glukozy nie ma jednak życia. To podstawowy substrat wykorzystywany przez mięśnie do produkcji energii. Również układ nerwowy dla właściwego funkcjonowania koniecznie potrzebuje odpowiedniej ilości glukozy. We krwi człowieka utrzymywany jest jej stały poziom.
Podczas wysiłku fizycznego potrzebną energię uzyskuje się w wyniku spalania glukozy. Na pierwszy ogień idzie glukoza rozpuszczona we krwi. Gdy nastąpi jej wyczerpanie - czujemy głód. Wówczas możemy, wraz z pokarmem, dostarczyć nową jej dawkę lub liczyć na zgromadzone zapasy. Zapasy glukozy znajdują się w mięśniach i wątrobie pod postacią glikogenu. To łatwo dostępna energia. Aby uruchomić tkankę tłuszczową trzeba długotrwałego wysiłku (co najmniej pół godziny biegu).
Objawami nadmiernego obniżenia stężenia glukozy we krwi początkowo jest uczucie głodu. Następnie pojawia się osłabienie. Później łapie zadyszka, pocisz się, czujesz suchość w jamie ustnej. Ostatnie objawy przed zasłabnięciem, to zawroty głowy, drżenia mięśni i czerwone plamki przed oczami.
Kolejny etap rozgrywa się poza świadomością – mózg odmawia współpracy.
Organizm można nauczyć umiejętnego posługiwania się zapasami glukozy i tłuszczu. Zapasy można gromadzić tak, aby były łatwo dostępne podczas wysiłku. Najlepsza dla zawodników forma zapasów to glikogen. Dobrym sposobem na jego zgromadzenie jest właściwy system odżywiania. Najkorzystniej zjadać wysokoenergetyczny posiłek 45 minut do godziny po treningu. Wówczas jego znaczna część zamienia się w glikogen mięśni i wątroby.
Niezależnie od wytrenowania i nagromadzonych zapasów z własnego doświadczenia wiem, że zawsze trzeba mieć ze sobą dodatkową „bateryjkę”. Dobry pomysł to baton, „power bar”, czy mleczko zagęszczone. Nie zapominajcie też kanapek z lodówki!
Objawy hipoglikemii:
* Osłabienie.
* Suchość w jamie ustnej.
* Zawroty głowy.
* Zimne poty.
* Czerwone lub czarne plamki przed oczami (ewentualnie zielone; z innymi kolorami jeszcze się nie spotkałem).
* Zadyszka.
* Omdlenie.
Należy pamiętać, że mózg funkcjonuje dzięki zaopatrzeniu w tlen i substancje energetyczne. Gdy ich dostarczanie zostanie zaburzone, dochodzi do upośledzenia funkcjonowania układu nerwowego.
Mogą wtedy wystąpić następujące objawy:
* Omdlenie, stany majaczeniowe.
* Drgawki pochodzenia mózgowego.
* Gorączka.
* Dezorientacja.
Ostatecznym następstwem niewyrównanej hipoglikemii może być śpiączka i śmierć.
Zasady zapobiegania:
* Właściwe wytrenowanie i zaopatrzenie w prowiant, adekwatnie do planowanego wysiłku.
* Stałe uzupełnianie zapotrzebowania na substancje energetyczne.
* Przy dużym wysiłku (bieg, jazda na rowerze) po pierwszej godzinie wysiłku, co 15 - 25 min. zjedz około 40 – 50 g węglowodanów.
* Uzupełniaj płyny najlepiej z zawartością węglowodanów i soli mineralnych (sam cukier nie wystarczy).
Narcyz Sadłoń
Autor jest oficerem Wojska Polskiego, lekarzem Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, podróżnikiem, taternikiem, alpinistą i trochę himalaistą. W latach 2009 – 2010 był lekarzem osobistym śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Prywatnie mąż i ojciec czterech dziewczynek.