Medycyna w Mundurze
Po XII edycji Biegu Katorżnika
Wśród 1234 uczestników najsłynniejszego w Polsce biegu terenowego było czterech zawodników z WIM. Wytyczoną w bagnach, liczącą 14 km trasę pokonali w 3 godz. i 24 min. Zdecydowanie większe wrażenie na organizatorach zrobili ratownicy z SOR WIM. Nie dość, że wspierali zabezpieczenie medyczne imprezy, to na pobliskiej drodze błyskawicznie udzielili pomocy pięciu poszkodowanym, którzy doznali urazów w wyniku dachowania samochodu osobowego.
WIM-TEAM na starcie. Od prawej: Zbigniew Wojda, Ariadna Bednarz, Magdalena Marczyńska i Jarosław Rybak. Warto porównać kolor koszulek na starcie i mecie.
Zespół WIM-TEAM mógł uczestniczyć w najsłynniejszym w kraju biegu o charakterze ekstremalnym,- dzięki zaproszeniu z Wojskowego Klubu Biegacza META z Lublińca. Za pośrednictwem służbowej poczty elektronicznej, informacja o możliwości startu trafiła do wszystkich pracowników WIM. Na udział zdecydowały się tylko cztery osoby.
Trasa o długości ponad 14 km wiodła przez bagna, rowy melioracyjne i staw.
- Bardzo cenimy profesjonalizm medyków ze szpitala przy Szaserów. Pomogli niejednemu poszkodowanemu żołnierzowi Jednostki Wojskowej Komandosów, przy niej działa klub. W najtrudniejszym dla nich okresie, tuż po śmierci syna, leczyli rodziców naszego kolegi poległego w Afganistanie. Pomagają kombatantom, których tradycje dziedziczy JWK. Dlatego ludzie z WIM są u nas zawsze mile widziani – mówi Zbigniew Rosiński, dyrektor Biegu Katorżnika.
O trudności biegu świadczy to, że wśród ponad 1200 zawodników tylko jeden pokonał trasę w czasie poniżej 2 godz.
W biegu przeprowadzonym 13 sierpnia 2016 r. na trasę ruszyło 1234 zawodników. Ponad 40 z nich zrezygnowało w trakcie lub zostało zdyskwalifikowanych. WIM-TEAM startował w kategorii drużynowej. Na 49 zespołów nasi zajęli 31 miejsce. Trasę pokonali w 3 godz. i 24 min. To średni czas, w jakim biegacze przedzierają się przez bagna i inne przeszkody.
Uczestnicy mieli do wyboru kilka kategorii, w których mogli wystartować. Dlatego najmłodszy biegacz (uczestnik Mikro Katorżnika) miał 3 lata, a najstarszy - 89 lat (startował w Biegu Babci i Dziadka).
Odcinek specjalny: pełzanie w błocie.
Większość na metę wbiegała, niektórzy wskakiwali.
Każdy, kto dobiegł do mety dostawał wielką żeliwną podkowę - symbol Biegu Katorżnika.
Ratownicy medyczni ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego WIM: Maciej Halladin i Andrzej Gajowniczek pomagali zabezpieczać medycznie imprezę. Nie dość, że dbali o bezpieczeństwo uczestników, to jeszcze w sobotę nad ranem błyskawicznie udzielili pomocy pięciu poszkodowanym, którzy - na drodze w pobliżu trasy biegu - doznali urazów w wyniku dachowania samochodu osobowego. Swoim profesjonalizmem zrobili duże wrażenie na byłych żołnierzach JWK działających w stowarzyszeniu Raptor, z którymi nasi ratownicy współdziałali w czasie imprezy.
Ratownicy z SOR WIM udzielili pomocy ofiarom dachowania i przekazali poszkodowanych załogom karetek z lublinieckiego pogotowia ratunkowego. Fot.. Maciej Halladin
Fot. Jarosław Wiśniewski / Polska Zbrojna