Medycyna w Mundurze
Nasz Dziennik: Szpital w ekspresowym tempie
Szpital o strukturze modułowej będzie mógł być zdemontowany i przeniesiony w niemal dowolne miejsce - zaznacza gen. dyw. prof. dr. hab. n. med. Grzegorz Gielerak, dyrektor WIM w rozmowie dla Naszego Dziennika. W czwartek swoją tygodniową misję w Chicago rozpoczęło dziewięciu medyków z WIM. Ich podróż to efekt zeszłotygodniowej rozmowy telefonicznej prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa. Polacy zaangażują się m.in. w uruchomienie tymczasowego szpitala na 2 tys. pacjentów.
Jaki jest cel tej misji w USA?
- Przykład włoski pokazał, że umiejętność uczenia się, nabywania doświadczenia od innych, którzy są równie albo jeszcze bardziej zaawansowani w walce z epidemią, może przynieść bardzo pożądane rezultaty. I tak jak po misji włoskiej wdrożyliśmy tu w kraju szereg ciekawych rozwiązań, procedur diagnostycznych i terapeutycznych, które dziś z powodzeniem stosujemy u pacjentów z COVID-19, tak samo jest w przypadku misji amerykańskiej, skąd także planujemy przywieźć cenne rozwiązania, wiedzę dotyczące najlepszych sposobów prowadzenia opieki i leczenia tych chorych. Do Chicago, gdzie powstaje duży tymczasowy szpital covidowy, jedziemy również, aby zebrać tam doświadczenia, które wykorzystamy w organizacji pierwszego w Polsce szpitala tymczasowego dedykowanego pacjentom z COVID-19.
Dlaczego wybrano Chicago na miejsce nowej misji?
- Podstawowym powodem było dobre posadowienie tam polskości, korzystne postrzeganie naszej Ojczyzny w tym regionie Ameryki. Także doskonały kontakt z miejscowymi organizacjami, m.in. polonijnymi, ale też z Gwardią Narodową stanu Illinois. To wszystko zdecydowało o tym, że nasz pobyt w USA ma szansę być bardzo efektywny zarówno w kontekście spotkań, jakie będziemy odbywać, jak również wiedzy, którą będziemy mieli szansę podzielić się z miejscowymi medykami czy też od nich ją uzyskać.
Jak w USA, w tym w Chicago, wygląda walka z koronawirusem?
- Przygotowując się do tej misji, tworząc jej program, wzięliśmy pod uwagę kluczowe fakty. Stany Zjednoczone to potężny kraj, dysponujący olbrzymimi zasobami, tym niemniej kryzys epidemiczny pokazał, że także Amerykanie w tak zaskakującej i ekstremalnej sytuacji jak pandemia groźnego wirusa nie są od pierwszego dnia przygotowani do prowadzenia skutecznej z nim walki. Zauważalny brak w pierwszej fazie epidemii adekwatnego do potrzeb dostępu do środków ochrony osobistej czy też odpowiedniej liczby miejsc prowadzenia intensywnej terapii u chorych na COVID-19 są tego przykładami. W dobie każdego kryzysu naturalnym zachowaniem państw powinna być jak najbliższa, najszersza współpraca polegająca na wymianie wiedzy, doświadczeń na temat tego, jak skutecznie z nim walczyć. Wszelkie rozwiązania służące pokonaniu kryzysu - w tym przypadku epidemii - powinny być bez zbędnej zwłoki implementowane na rynkach narodowych w zakresie gwarantującym optymalne funkcjonowanie systemów ochrony zdrowia. Dopóki nie pojawi się „mityczna szczepionka", której znaczenie jest moim zdaniem nadmiernie fetyszyzowane, biorąc pod uwagę realny termin jej zastosowania, oraz to, w jakim punkcie epidemii dziś się znajdujemy, mamy obowiązek stosować wszystkie dostępne metody walki z epidemią i jej skutkami, i to zarówno w obszarze organizacji systemu ochrony zdrowia, jak i medycznym, tj. diagnostyki i terapii. Szpital o strukturze modułowej będzie mógł być zdemontowany i przeniesiony w niemal dowolne miejsce
Kto poleciał do USA?
- Formowaliśmy tę grupę pod kątem celów misji. Pojechali medycy - intensywiści, w tym anestezjolodzy, którzy byli we Włoszech, a zatem ci, którzy będą mogli bezpośrednio przekazać przywiezione stamtąd doświadczenia. W tej grupie są lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni, a zatem kompletna grupa medyczna, która na co dzień prowadzi opiekę nad patentami zakażonymi korona-wirusem.
Wczoraj zakończyła się trzydniowa misja w Słowenii.
- Tak, ale idziemy już w kierunku wieloletniej współpracy w zakresie działalności naukowo-badawczej, szkoleniowej oraz wymiany kadr pomiędzy oboma krajami. Z obu stron padły jużw tej sprawie poważne deklaracje, mogę także wstępnie poinformować, że przedstawiciele Słowenii wkrótce będą gośćmi WIM.
A czy może Pan zdradzić szczegóły powstania naszego pierwszego szpitala tymczasowego?
- Szpital stanie na terenie WIM i przewidziane jest w nim 60 łóżek intensywnej terapii. Wszystko właściwie jest już dopięte. Mamy plan inwestycyjny i projekt budowy, pozostaje jedynie podjęcie ostatecznej decyzji wykonawczej. Jest to szpital typowo covidowy. Pierwsze tego rodzaju, wręcz wzorcowe rozwiązanie na świecie, uwzględniające wszystkie aspekty specyficzne dla tego typu miejsc pomocy, począwszy od stanowisk leczenia pacjentów po warunki zapewniające personelowi najwyższe standardy bezpieczeństwa epidemicznego. To także projekt, który ma pełnić rolę modelu, wzorca dla tego typu placówek. Wszystkie dane konieczne do powstania szpitala, począwszy od planów inwestycyjnych poprzez rozwiązania formalnoprawne, będą mogły być powielane w każdym innym miejscu, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dziś zrealizowanie tej koncepcji przy olbrzymim wysiłku inwestorów, projektantów i instytutu zaangażowanego w przygotowanie elementów organizacyjnych, funkcjonalnych i dotyczących wyposażenia w sprzęt medyczny będzie trwało około 30 dni. Natomiast posiadając gotowy model szpitala - czas jego powstania będzie wynosił nie więcej niż 9-10 dni. Zatem będzie całkowicie akceptowalny, jeśli chodzi o wymagania, jakie stawiamy tego rodzaju jednostce w okolicznościach nagłego wystąpienia skutków nowej fali obecnej bądź przyszłej epidemii. Co ważne, jest to szpital tymczasowy, o strukturze modułowej i jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie mógł być zdemontowany i przeniesiony w niemal dowolne miejsce w kraju w zależności od bieżących potrzeb związanych z zarządzaniem kryzysem, nie tylko epidemicznym, w którym występują straty sanitarne. Całość finansowana jest z budżetu państwa, przy udziale sponsorów.
Czyli to oznacza, że w Polsce pomimo obecnie dość dobrej sytuacji na froncie walki z COVID-19 ten szpital będzie potrzebny?
- To jest tak, jak w znanej łacińskiej sentencji: „Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny". Oczywiście, w walce z pandemią osiągnęliśmy w Polsce niewątpliwy sukces - spłaszczyliśmy krzywą epidemii - nie mamy dzięki temu liczby osób zakażonych przekraczającej wydolność naszego systemu ochrony zdrowia, a dzięki temu wielu niepotrzebnych, możliwych do uniknięcia zgonów. Tym niemniej to spłaszczenie oznacza, że „grzbiet" krzywej w jej maksimum będzie trwał nieco dłużej, niż większość z nas by tego oczekiwała, taki jest bowiem naturalny skutek spłaszczenia tej krzywej. Dlatego przygotujmy się na sytuację, gdzie jeszcze przez około 10-14 dni będziemy informowani o codziennych przyrostach osób zakażonych na poziomie 250-400, z podobną jak dziś liczbą zgonów.
Dziękuję za rozmowę. Aneta Przysiężniuk-Parys
Nasz Dziennik 25.04.2020